Wiek jest tylko liczbą – to sentencja czy refleksja? Poważna jednozdaniowa wypowiedź czy też wywołana emocją myśl, która wymaga głębszego zastanowienia się nad jej istotą? Czy może to świadomość chronologii zachodzących zmian? Swoista demografia życia i jego przemijania w wybranych społecznościach?
Zastanawiając się nad tak sformułowanymi, by nie powiedzieć skleconymi wątpliwościami, postanowiłem, jak zawsze w takich wypadkach, nadać im pewien porządek. Za podstawę rozważań przyjąłem trzy z głównych modułów fizjologii: rozwój psychofizyczny w poszczególnych fazach życia; podstawowe procesy życiowe organizmu; funkcje organizmu związane z wiekiem, płcią oraz różnice konstytucjonalne. Oznacza to, że już na wstępie pominąłem tak ważną kwestię jak człowiek jako całość, w tym jego budowę i funkcje fizjologiczne układów organizmu. Usprawiedliwia mnie to, że nie jestem medykiem. Nie ukrywam, że w kontekście zagadnienia postawionego na wstępie najbardziej zainteresował mnie rozwój psychofizyczny człowieka w poszczególnych fazach jego życia. Po bardzo pobieżnym zapoznaniu się z naukowymi ustaleniami w tej dziedzinie stwierdziłem, jak bardzo i zarazem nie
bardzo myliłem się w swoich rozważaniach. Dyletancko sądziłem, że rozwój człowieka to ruch, który zaczyna się w momencie poczęcia i trwa do śmierci. W wersji naukowej jako istotę rozwoju człowieka określa się zmiany, jakie zachodzą w okresie wspomnianym przeze mnie powyżej. Gdy sięgniemy do słownika wyrazów bliskoznacznych, pośród ponad dwustu synonimów „zmian” znajdziemy także słowo „ruch”. Przyznaję jednak, że „zmiany” są bardziej adekwatnym określeniem procesów rozwoju człowieka niż „ruch”. Naukowcy dzielą zmiany na uniwersalne – występujące powszechnie na całym świecie i uwarunkowane dojrzewaniem biologicznym oraz doświadczeniami społecznymi, a także zmiany wspólne ‒ wynikające z pewnych charakterystycznych przeżyć grupy ludzi o podobnych doświadczeniach, egzystujących w tym samym czasie i miejscu, wywołane czynnikami, które działają tylko na indywidualną jednostkę. Studiując ten wycinek fizjologii człowieka, szybko doszedłem do przekonania, że na nic moje wysiłki, że będę tylko błądził, niemniej przyjrzałem się jeszcze podstawowym procesom życiowym. W tym obrębie odnotowałem „oczywistą oczywistość”: „Człowiek rozwija się fizycznie – rozwój psychoruchowy, psychicznie, seksualnie, osobniczo-emocjonalnie, intelektualnie moralnie i duchowo”. Zwróciłem także uwagę na następujący opis: „Świadomość – podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych (np. procesy myślowe) oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie (somatycznie lub autonomicznie). Przez pojęcie »świadomość« można rozumieć wiele stanów, od zdawania sobie sprawy z istnienia otoczenia, istnienia samego siebie poprzez świadomość istnienia swojego życia psychicznego”. No i doszedłem do „funkcji organizmu związanych z wiekiem, płcią oraz różnic konstytucjonalnych”. Definicja starości pozbawia złudzeń: „Starzenie się – jest to normalny długotrwały i nieodwracalny proces fizjologiczny, zachodzący w osobniczym rozwoju żywych organizmów, także człowieka. Procesy starzenia rozpoczynają się u człowieka już w wieku średnim i nasilają się z upływem czasu, jest to więc zjawisko dynamiczne przebiegające w czasie”. Wiek nie jest zatem tylko liczbą, a tym bardziej cyframi, jak wolą jeszcze inni. Potwierdzają to także dalsze opisy starości: „Wiek starczy – jest końcowym okresem starzenia się, który nieuchronnie kończy się śmiercią. Za początek starości przyjmuje się wg Światowej Organizacji Zdrowia 60–65 rok życia. Ludzie starzy nie stanowią jednolitej grupy, zarówno pod względem stanu zdrowia, sprawności fizycznej, psychicznej, jak i pod względem sytuacji życiowej, z tego względu powstał podział starości na podokresy:
– starość wczesna – wiek podeszły – 60–74 r.ż.
– starość późna – 75–89 r.ż.
– starość bardzo późna – okres długowieczności – powyżej 90 r.ż.”.
Po tej analizie nasuwa się jeden wniosek – twierdzenie, że wiek jest tylko liczbą, to lipa w wydaniu nawiedzonego optymisty. Z tym przekonaniem chciałem zakończyć moje rozważania, lecz stało się całkiem inaczej.
Zmianami w funkcjonowaniu i rozwoju społeczeństwa zajmuje się także nauka zwana socjologią. Jak jednak sprecyzować ten rodzaj zagadnienia w ujęciu socjologicznym?
Zastanawiając się nad tym, doszedłem do wniosku, że brakuje dopełnienia ujawniającego, kiedy i w jakich sytuacjach wiek może być tylko liczbą. I rzecz stała się banalnie prosta – to miłość lub jej poszukiwanie powodują, że tak się dzieje. Internet okazał się kopalnią przykładów. A oto trzy z nich:
1) nawiązywanie znajomości na platformie społecznościowej:
Hello, nice to meet you.
Nice to me too, sorry I know little English. Best wishes.
Alright. Where are you from?
I’m from Poland and you?
I’m a citizen of America and also a soldier serving in Afghanistan.
What do you do in Poland?
I am a lawyer. My hobbies are painting and t raveling.
Ok, well, my work is stressful. I am 27 years old and you?
How old are you?
Hi!
You are very young. I am 64 years old.
Age is just a number are you single or married?
I’m a loner, although the connection. What’s your interest?
My interest is to look for a good and nice man, get to know each other more.
This is interesting.
Ok, are you single or married? No reply?
Not single, not married.
You have to choose one.
I’m divorced.
Ok. We continue to be friends.
2) ślub w domu seniora:
– Panie Małolepszy, proszę się zastanowić, ma pan osiemdziesiąt jeden lat, a pana narzeczona jest o dwa lata młodsza. Obawiam się, że to szaleństwo ze ślubem może wam przynieść więcej szkody niż pożytku.
– Pani doktor, to, że najlepszym środkiem lokomocji stają się dla nas fotele na kółkach, jeszcze o niczym nie świadczy. Oboje mamy wystarczająco dużo energii i miłości, a wiek to tylko… to tylko rubryka w metryce urodzenia.
3) on jest dużo młodszy, ona starsza: Czy to się uda? Odpowiedź: Uda się, uda – różnica wieku to tylko liczba – udowodnili to Emmanuel i Brigitte Macronowie.