Stawka, którą płacę
nazywa się życie
moje życie
zaplątane
w sieci latach
z jednym wyjściem
pajęczym
Moje myśli
wyrosłe świtem
nabrzmiałe zmierzchem
brnące
przez gęstwinę progów
z niezastygłą
barwą smaków
Szklanka whisky
rajski owoc
zapomnienia
nadzieja
powstała chwilą
zyskuje
pozorną przestrzenią
Nakładam lata
jedno na drugie
buduję
dwuwymiarowy stos
peryferyjna śmieszność
skraj
w trzecim wymiarze
Moja wiara
Moja schizma
Moja ucieczka
Moje milczenie
Moje słowa
Moja whisky