Kilka wierszy napisanych podczas mojego pobytu na Teneryfie w 2021 roku.
Wiersze
Dzyń… Dzyń… Zamyślony nad książkąSpoglądam w przestrzeńZa oknem sypie śniegJego płatki strząsam z włosówSłyszę, dzyń, dzyń.Dzwonki Sanek niesie echoSpieszę do szczenięcych latSzybko, szybciej gna mój zaprzęgWspomnienia wyprzedzają pamięćZa chwilę zjazd w dolinę. Śmiech dobiega z innych sańDrżysz podaj rękęChaos w głowię.Jakiś dziwny świat –Biały całun wokółPrzymykam oczyGdzieś daleko jego twarzNie bierz tego, krzyczęTa biel to […]
W otulinie bliskościSpojeni jej ciepłemWędrują ustamiSpragnionych ciał.Porażeni magiąChemiiŁączą fascynacjeZ rzeczywistością.Mistyczny sekretNic co dzieliBlack opiumOna i on.PrzebudzeniCiągle głodni siebieZ rękoma w przestrzeniChwytają kosmos.Dwa atomyDwie orbityJedna substancjaNieporadnaEmpiriaDwóch cząsteczek Obalmy mity…Po co…Szept dochodzi…
Wychodzę w przekonaniuZa trzęsę ziemiąRzucę nią w kosmosBo tak chcęJa Najlepiej dzisiajOpuszczę świat absurduW nim więcej należyNiż wypada Nie dasz radySkrzeczy obcy głosKościół łupi w głowieZamkniętą furtkąSzczęścia Jeszcze czasWycofaj sięMocarzu słówTwoje wiatrakiZajęte Zatrzaskuje drzwiWychodzę z psemZgodnieNa smyczyOn i ja.
Możesz iść, no idźmówisz: pieprzę toże najwyższy czasże ktoś czekaże ja to błądIdźprzyzwyczajonydo tych ścianakceptuję pustkiecho.Mówiszże czujesz obcośćniepotrzebnienie grozi Ci sieroctwoidź i nie mów nic.Pożegnajmy bliskośćidź ze słońcemja to fałszywy kroknie wróciszwiem.Ktoś otwiera auta drzwijest okaylubię samotnośćpo co te łzyIdź.Czy będę tęsknił…że to źle…nie tak…że tyle lat…a ty…
Stawka, którą płacęnazywa się życiemoje życiezaplątane w sieci latachz jednym wyjściempajęczym Moje myśliwyrosłe świtemnabrzmiałe zmierzchembrnące przez gęstwinę progówz niezastygłąbarwą smaków Szklanka whiskyrajski owoczapomnienianadziejapowstała chwilązyskujepozorną przestrzenią Nakładam latajedno na drugiebuduję dwuwymiarowy stosperyferyjna śmiesznośćskrajw trzecim wymiarze Moja wiaraMoja schizmaMoja ucieczkaMoje milczenieMoje słowaMoja whisky
Kiedy nachodzi mnie smutek,wtedy goszczę wspomnienia:spacery parkową aleją kojarzęz pożółkłym kasztanem i parasolem,z kroplami deszczu, co roszą mą twarz,wówczas nie wiem, czy one są zimne?Czy to wychłodzona moja gębadostraja się do skołatanych myśli?Mam wówczas ochotę zapalić cygaro,napić się whisky ukrytej w szafie,wśród ubrań i pudeł pełnych butów.Wszystko znoszone, jakieś odległe,pachnące naftaliną i jakieś bliskie. Odchodzi […]
Bądź zdrowabo brakuje mi ciebiei tęskniębądź zdrowabo plączę się sam ze sobąi drżębądź zdrowabo każdy dzień traci sensjest źlebo czekam na ciebiei pragnębądź zdrowabo radość ode mnie uciekabądź zdrowanie zwlekaj
Nie przyszła choć prosiły ją drzewaprzywoływał wiatrchoć była we mniechoć czułem szept gorących wargnie przyszła choć czekałemby powiedzieć zostań ze mnąodeszła jak melodia z niezapisanych nutzostał zapach ciałaspojrzenie oczu i dotyk ciepłych rąk
W półmroku zapomnienianiecierpliwe uniesienienieuchwytny dotyk rękigorących warg muśnięcieoddech w szept zmieniony.Zapowiedzią…drżenie ciała.Niepokój i radośćWe wzajemnym splocieoczekiwania