Stawka, którą płacęnazywa się życiemoje życiezaplątane w sieci latachz jednym wyjściempajęczym Moje myśliwyrosłe świtemnabrzmiałe zmierzchembrnące przez gęstwinę progówz niezastygłąbarwą smaków Szklanka whiskyrajski owoczapomnienianadziejapowstała chwilązyskujepozorną przestrzenią Nakładam latajedno na drugiebuduję dwuwymiarowy stosperyferyjna śmiesznośćskrajw trzecim wymiarze Moja wiaraMoja schizmaMoja ucieczkaMoje milczenieMoje słowaMoja whisky
Poezja
Kiedy nachodzi mnie smutek,wtedy goszczę wspomnienia:spacery parkową aleją kojarzęz pożółkłym kasztanem i parasolem,z kroplami deszczu, co roszą mą twarz,wówczas nie wiem, czy one są zimne?Czy to wychłodzona moja gębadostraja się do skołatanych myśli?Mam wówczas ochotę zapalić cygaro,napić się whisky ukrytej w szafie,wśród ubrań i pudeł pełnych butów.Wszystko znoszone, jakieś odległe,pachnące naftaliną i jakieś bliskie. Odchodzi […]
Bądź zdrowabo brakuje mi ciebiei tęskniębądź zdrowabo plączę się sam ze sobąi drżębądź zdrowabo każdy dzień traci sensjest źlebo czekam na ciebiei pragnębądź zdrowabo radość ode mnie uciekabądź zdrowanie zwlekaj
Nie przyszła choć prosiły ją drzewaprzywoływał wiatrchoć była we mniechoć czułem szept gorących wargnie przyszła choć czekałemby powiedzieć zostań ze mnąodeszła jak melodia z niezapisanych nutzostał zapach ciałaspojrzenie oczu i dotyk ciepłych rąk
W półmroku zapomnienianiecierpliwe uniesienienieuchwytny dotyk rękigorących warg muśnięcieoddech w szept zmieniony.Zapowiedzią…drżenie ciała.Niepokój i radośćWe wzajemnym splocieoczekiwania
Przeklinałem i będę przeklinałdzień w którym cię poznałemwyznawał przed sobą po cichu. zmiął kartkę z tymi słowamidalej pisał już tylko wspomnieniem: wtedy… Wtedy droga wiodła mnie prosta mijały dni jak krople wody podobne, noce były ciekawsze – gwiazdy na rurze puchary wina utopione w kuflach piwa, złote włosy, które zdobiły ramy pejzażu rozległego widoku natury […]
Gdzieś kiedyś pogubił się by gubić się do dzisiaj niedostępny świat fascynował kusił swą zawiłościąbył jakby na wyciągnięcie rękiale zawsze brakowało wielkości dłoniskładał się z kolorowych obszarów marzeń pełnych żwawej bliskości triumfu wejścia w następny krągtuż obok miłość i pożądanie spętana niepewność wystarczyłbyjeden krok. Epizod zachwycał i mamiłobrazami godnymi wielowymiarowego kina nadawał szarości nieznane barwystawał […]
Od autora To trzeci tomik moich wierszy, tradycyjnie już kilka z nich, to wiersze z poprzedniego zbioru zatytułowane „Bez adresu” i opublikowane w 2004 roku. Publikuję, bo uważam, że pisanie do tak zwanej szuflady nie ma sensu – przynajmniej dla mnie. Nie mam aspiracji bycia poetą – to zbyt zobowiązujące, ale ich tworzenie, to coś […]
Ty stoisz wpatrzonynie widzisz nikogochcesz powiedziećusta zamykaszona przed tobąunosi welonydla kogonie pytaszbo…